Jakie kurczęta kupić do hodowli?
Filmy i seriale pokazują pracę na farmie jako relaksujące zajęcie. Uśmiechnięty farmer w nieodłącznym, słomkowym kapeluszu i kraciastej koszuli sypie garściami karmę, kurczaki wesoło pieją i gdakają, w tle zachodzi pięknie pomarańczowe słońce, na werandzie dobrze schłodzona lemoniada czeka w dzbanku, na którym osadzają się krople wody. W oddali córka farmera niesie wielki wiklinowy kosz pełen cudownej urody jaj. Na pastwisku niespiesznie pasie się krowa, wkoło ćwierkają ptaki i biega podwórkowy psiak. Któż nie chciałby takiego sielskiego życia?
Prawdziwe życie na fermie drobiu to nie tylko piękne pejzaże i sielskie dni. To przede wszystkim ciężka praca i długie godziny spędzone na doglądaniu kurcząt, dbaniu o ich zdrowie, odpowiedni dobór karmy i zapewnienie im odpowiednich warunków do rozwoju. A jeszcze na długo zanim będzie można się nimi zaopiekować i patrzeć jak rosną trzeba przejść cały proces przygotowania do hodowli – wyboru odpowiedniej rasy i kurcząt w optymalnym wieku. I właśnie tym zajmiemy się w dzisiejszym tekście.
Trzy razy brojler
Dla przyszłych hodowców dostępne są kurczęta w kilku kategoriach wiekowych. Są to:
– brojler I (tzw. starter) – 1 do 14 dni
– brojler II (tzw. grower) – od 6. do 20. tygodnia
– brojler III (tzw. finisher) – od 21. tygodnia
Istnieją różne szkoły i zwyczaje odnośnie hodowli. Kiedyś popularny był zakup kurcząt trzydniowych, choć coraz częściej odchodzi się od tego pomysłu. Powodów jest kilka.
Pisklęta i ich problemy
Przede wszystkim młody, trzydniowy kurczak jest mało odporny na skoki temperatur, które na naszej szerokości geograficznej są częste, nagłe i nierzadko ekstremalne. Jego środowisko musi być o wiele intensywniej pilnowane, bardzo dobrze ocieplone i zabezpieczone przed przeciągami. Ponieważ pisklaki nie mają niemal żadnej ochronnej tkanki tłuszczowej, ich organizm jest w stanie bronić się przed zmianą temperatury jedynie przez kilkanaście godzin. Po wyczerpaniu zapasów pisklęta najpierw staną się ospałe, a następnie zapadną w śpiączkę, kończącą się zgonem zwierzęcia. W tej sytuacji leki są bezsilne – winna jest wyłącznie temperatura.
Pisklęta lubią naturalne światło, więc wymagane będą okna. Jeśli w pomieszczeniu przeznaczonym dla nich był już wcześniej hodowany drób, najprawdopodobniej znajdują się tam groźne dla życia piskląt insekty. Ściany, sufit i posadzkę należy więc gruntownie spryskać środkiem owadobójczym, by pozbyć się larw i insektów zamieszkujących otwory i szczeliny w ścianach.
Nie tylko czyste klatki
Mimo najlepszego przygotowania należy przyjąć, że bez odpowiednich leków około 1/3 stada nie przeżyje. Ponadto, pisklęta wymagają droższej paszy, bogatej w białko i produkty witaminowo-odżywcze. Jeśli warunki środowiskowe nie są odpowiednie, kurczęta pobierają sporo paszy, a mimo tego przyrost jest słaby.
Młode kurczę to też dłuższy czas hodowli, a więc też dodatkowej pracy i związanych z hodowlą inwestycji. Dla dużej części hodowców jest to po prostu nieopłacalne.
Starsze kurczęta receptą na sukces
Idealnym rozwiązaniem jest wybór 6-tygodniowych kurcząt. Są to zwierzęta odporne na większość chorób drobiu i choć cena ich zakupu jest wyższa niż w przypadku piskląt, to na dłuższą metę jest to lepsza inwestycja.
Takie kurczęta mają też bardzo krótki okres tuczu – po około 6-10 tygodniach osiągają już wagę ubojową, zdejmując z hodowcy ogrom wysiłku, zmniejszając nakłady na hodowlę (w porównaniu do piskląt) i pozwalając na szybszy zwrot inwestycji.
Brojlery II to też zdecydowanie silniejsze zwierzęta, o nieporównywalnie mniejszym upadku niż w przypadku młodych kurcząt. Zdarza im się chorować z powodu temperatur panujących na zewnątrz, ale w środku wymagają jedynie stałej, dwucyfrowej temperatury powyżej 18 stopni Celsjusza. W razie upałów, tak często nawiedzających nas latem, należy wspomagać brojlery, dodając preparaty witaminowe do poideł z wodą.
Trzy podejścia do chowu
Gdy już dokonasz wyboru kurcząt, przed Tobą kolejna ważna decyzja – wybór rodzaju chowu. Produkcja mięsa drobiowego odbywa się na trzy sposoby: intensywny, półintensywny lub ekstensywny.
Chów intensywny ma na celu ubój brojlerów ok. 40 dnia życia, po osiągnięciu przez nie masy około 2500g. Do hodowli używa się gotowych mieszanek paszowych dostarczających dużo białka i energii. Po 6 tygodniach zamienia się paszę na zboże, a kurczakom zapewnia dostęp do wybiegu. Do hodowli stosuje się system utrzymania na głębokiej ściółce lub ściółkowo-rusztowy. Ten drugi cechuje się łatwiejszym utrzymaniem porządku i higieny, gdyż zwierzęta są odizolowane od ściółki, przez co łatwiej ją sprzątać. Wariantem hodowli jest ubój do 5 tygodnia życia, przy wadze około 1200-1300g. Pozyskiwane dzięki temu tuszki cechują się minimalnym otłuszczeniem, przez co są chętnie poszukiwane przez nabywców.
Chów półintensywny jest zbliżony do intensywnego, natomiast brojlery osiągają tu docelową wagę nieco później – po około 56-60 dniach. Tu również po 6 tygodniach życia zamienia się paszę na zboża i udostępnia kurczakom wybieg.
Chów ekstensywny jest najpopularniejszy w hodowlach przydomowych i ekologicznych. Kurczęta rosną tu wolniej i dłużej trwa osiągnięcie docelowej masy ciała. Żywienie odbywa się nie przy pomocy gotowych premiksów, a pasz pozyskiwanych z gospodarstwa (m.in. zbóż i roślin okopowych), a nawet odpadków ze stołu. Preferowany jest niczym nieograniczony wybieg i swoboda poruszania zwierząt. Wadą tego trybu są ograniczone możliwości powiększania stada oraz jedynie sezonowa produkcja jaj związana z odchowem kurcząt w sezonie wiosennym. Jakość mięsa i jaj jest tu jednak zauważalnie wyższa, przez co osiągają one lepsze ceny na rynku zbytu i często są wybierane przez bardziej wymagających odbiorców.
Pasza, głupcze!
Niezależnie od wybranej rasy kurcząt, ich wieku i wybranego sposobu chowu, kluczowym elementem każdej hodowli jest pasza. Dobrze dopasowana przyspieszy wzrost i utrzyma kurczęta w świetnej kondycji. Źle dopasowana prowadzi do chorób, powolnych przyrostów masy, a nawet do upadku.
Dieta brojlerów oparta jest o zboża: owies, pszenicę, kukurydzę i jęczmień. Wyjątkiem jest tu żyto, które nawet w małych ilościach prowadzi do biegunek, zwłaszcza u młodych kurcząt. Pasze często zawierają dodatek mąk pastewnych, kiełków pszennych, glutenu, a także olejów roślinnych i tłuszczów zwierzęcych. Należy zwrócić uwagę na obecność białka w paszy, np. dodając do niej nasiona łubinu, grochu lub innych roślin motylkowatych.
Rosnący drób dobrze reaguje na pasze uzupełniające makro- i mikroelementy w diecie. Często stosuje się w tym celu kredę pastewną, fosforany wapniowe i sól pastewną (o kredzie niebawem napiszemy osobny artykuł). Mile widziane są również dodatki jak mączki rybne, serwatka, mleko w proszku, susz z młodych traw lub lucerny, a także drożdże.
Pomocne w żywieniu mogą być tak zwane dodatki paszowe, które uzupełniają niedobór poszczególnych składników, np. aminokwasów, witamin czy białka. Wspomagają one również trawienie, poprawiają konsystencję i strawność pasz, a nawet zmniejszając toksyczność odchodów ptaków. Część z nich – probiotyki i prebiotyki – ma również działanie ochronne przed chorobami.
Już wkrótce pojawią się tu kolejne artykuły informujące o hodowli drobiu i wspomagające hodowców. Jeśli więc chcesz pogłębiać swoją wiedzę – odwiedzaj nas i sprawdzaj nowości!