Moda na ekologię, bio-żywność, a nawet weganizm czy wegetarianizm sprawia, że wiele osób systematycznie odchodzi od produktów wielkich, globalnych marek. Zamiast nich wybiera się mniejszych dostawców, zajmujących się wyłącznie jedną, wąską dziedziną, ale mocno w niej wyspecjalizowanych. Konsumenci częściej wybierają produkty rzemieślnicze, tradycyjne, pozbawione konserwantów, wytwarzane w niewielkich, często rodzinnych firmach. Ten rynek rozwija się bardzo dynamicznie i ma to przełożenie nie tylko na zwyczaje zakupowe, ale też… domowe ogródki.
Przedłużeniem tej mody na zdrowie produkty jest wzrost zainteresowania własną uprawą warzyw, a nawet hodowlą zwierząt w obrębie gospodarstwa domowego. Bo kto zapewni bardziej ekologiczne i pożądane warunki, jak nie my sami? Przydomowe ogródki zapełniły się marchewką, groszkiem, bobem i rozmaitymi owocowymi krzakami i drzewkami, a część trawnika często wykorzystywana jest np. do hodowli niewielkiego stada kur. I choć kura wydawać by się mogła zwierzęciem pozornie prostym w utrzymaniu – woda, trochę karmy i resztek ze stołu, duży wybieg i gotowe – to nawet w chowie przydomowym warto stosować się do pewnych reguł, aby nie tylko zapewnić sobie smaczne jajka, ale też zagwarantować naszym kurom zdrowe i beztroskie życie.
O co tyle hałasu?
Hodowcy specjalizujący się w intensywny i ekstensywnym chowie niosek mają na celu te same rzeczy: mocna skorupka jajka, piękny kolor żółtka, odpowiedni rozmiar i ilość jaj, a także zdrowie samych niosek. Różnica sprowadza się do smaku prawdziwych, wiejskich jajek – absolutnie niepowtarzalnego i wyrazistego. I właśnie o ten smak zabiegają hodowcy w chowie przyzagrodowym. Nie od dziś wszak wiadomo, że jajka od kur często i dostojnie spacerujących po podwórzu smakują nieporównywalnie lepiej od kur ściśniętych w klatkach.
Wymagania dietetyczne drobiu nie zmieniają się między różnymi typami chowu, natomiast kury przydomowe część niezbędnych składników pokrywają przy pomocy wspomnianych wcześniej resztek oraz pokarmu znalezionego na wybiegu – ziaren, nasion i roślin. I choć tych znalezisk nie należy im zabraniać ani ograniczać, to podstawę diety powinna stanowić pełnoporcjowa pasza. Jaka będzie najlepsza dla Twoich niosek?
Kura nioska i jej potrzeby
Kilka czynników wpływa na aktualne zapotrzebowanie pokarmowe u niosek. Są to m.in.:
- nieśność
- temperatura na zewnątrz
- temperatura w kurniku
- wiek kury
Poza okresem zimowym, przez większość roku kury na nieograniczonym wybiegu raczą się wszystkimi dostępnymi im pokarmami białkowymi. Zjadają muchy, dżdżownice i inne owady, a nawet mrówcze jaja. Oczywiście są też żywo zainteresowane podjadaniem traw, ziół i pędów będących w ich zasięgu. Zjadają też żwir, piasek i drobniejsze kamyki, dzięki czemu same regulują motorykę swojego układu pokarmowego.
Oprócz tego otrzymują od swoich gospodarzy wszelakiej maści resztki i odpadki z kuchni, jak warzywa, ziemniaki od obiadu i wiele innych. Należy tu jednak zachować czujność, gdyż nie wszystkie pozostałości po naszych posiłkach są dla kur łatwostrawne, a niektóre są wręcz niebezpieczne. Pisaliśmy o tym szerzej w naszym artykule o “pokarmach zakazanych”, który znajdziesz tutaj – zapoznaj się z nim, żeby uniknąć fatalnych w skutkach pomyłek i upewnić się, że Twoje kury jedzą nie tylko syto, ale i zdrowo.
Biorąc pod uwagę to kurze podjadanie, trudno jest precyzyjnie ustalić dawkę pokarmową – nigdy nie wiadomo ile i czego najadła się kura w ciągu dnia. Można jednak ustalić optymalną, dzienną dawkę paszy – wygląda ona następująco:
- 16 – 18% białka
- 11 – 12 MJ energii metabolicznej
- 0,85 – 0,75% lizyny
- 0,33 – 0,35% metioniny
- 3,5% wapnia
- 0,5 – 0,7% fosforu
- 0,15% sodu
- 0,17% chloru
Pasza pełnoporcjowa dla kur niosek
Dostępne na rynku pasze pełnoporcjowe trzymają się podanych wyżej proporcji. Jak już ustaliliśmy w poprzednim artykule, nioska bez dostępu do wybiegu pobiera codziennie około 110g paszy pełnoporcjowej. Przy nieograniczonym dostępie do wybiegów – czyli od wiosny do jesieni – zużycie paszy zauważalnie spada, a nioski “dojadają” pokarmem znalezionym podczas swoich wędrówek.
Jak w przypadku wielu produktów, tak i pasze dostać możemy w wielu miejscach – od sklepów internetowych, przez sklepy i dystrybutorów, aż po rynki i targowiska. Dobrze jest dokładnie poznać skład kupowanego produktu, aby uniknąć pasz wątpliwej jakości czy też mieszanek nieodpowiednich dla naszych kur. Na etykietach lub w opisach produktu powinny znajdować się dokładnie wyszczególnione nie tylko składniki, ale też zawartość składników pokarmowych wyrażona w procentach.
Co może się znajdować w takiej paszy? Najczęściej jest to kukurydza, pszenica, słonecznik, kreda pastewna, sól kuchenna i niewielka ilość tłuszczu roślinnego. Zdarza się, że pasza zawiera składniki modyfikowane genetycznie, jak soja i kukurydza. O paszach GMO pisaliśmy już na blogu – dokładnie tutaj – warto więc sięgnąć do tego tekstu i wyrobić sobie zdanie na podstawie faktów, bo GMO absolutnie nie należy się bać – należy je po prostu poznań. Pasze z takimi składnikami powinny być odpowiednio oznaczone na opakowaniu.
Mieszanki zawierają też składniki korzystnie wpływające na odporność kur – takie jak czosne, oregano, jeżówka czy wyciąg z yukki. Taką paszę można rzecz jasna przygotować własnoręcznie i wielu hodowców robi tak po części z oszczędności, a po części by jeszcze lepiej kontrolować proporcje i skład mieszanki. Używają do tego również zbóż i otrębów, a ewentualne niedobory białka i aminokwasów (metioniny i lizyny) suplementują koncentratem białkowym (np. w postaci śruty sojowej lub rzepakowe). Żyto i owies warto jednak ograniczyć do minimalnych ilości, gdyż zawierają dużo niestrawnych dla kur węglowodanów.
Struktura paszy pełnoporcjowej dla kur niosek
Wybierając paszę możemy zdecydować się na produkt w postaci granulatu lub kruszonki. Ten pierwszy zapewenia lepszą przyswajalność składników odżywczych, a także równą ich dystrybucję. Kruszonka z kolei ma tendencję do rozwarstwiania, przez co drobiny paszy opadają na dno worka, zaburzając proporcje zawartych w niej składników i mikroelementów. Ponadto, kruszonka pyli się, co może być powodem problemów z drogami oddechowymi naszych kur.
Aby uniknąć tych problemów, kruszonkę zwyczajowo łączy się z innymi produktami zwiększającymi przyczepność drobin, np. z parowanymi ziemniakami lub gotowanymi otrębami pszennymi. Dzięki temu rośnie przyswajalność składników i poprawia ich balans w porcji.
Jak karmić nioski paszą pełnoporcjową?
Rolą paszy w chowie przydomowym jest uzupełnianie wszelkich niedoborów: witamin, składników mineralnych i energetycznych. Najlepiej, by nasze nioski miały niczym nieskrępowany dostęp do paszy i mogły ją pobierać, kiedy uznają to za stosowne. Świeża pasza jest dla kur atrakcyjniejsza i pobór świeżej paszy jest zauważalnie wyższy. Karmidła i poidła powinny być regularnie myte – najlepiej codziennie – a nioskom należy zapewnić stały dostęp do świeżej wody.
Aby lepiej ustalić ile paszy nasze kury pobiorą w ciągu dnia – i zarazem zmniejszyć ilość zmarnowanej, niedojedzonej paszy – warto przeprowadzić małe doświadczenie.
- Ilość kur w stadzie mnożymy przez 100g paszy pełnoporcjowej
- Otrzymaną ilość paszy wsypujemy jej do karmidła
- Wieczorem zbieramy niedojady i ważymy je
- Od paszy wysypanej rano odejmujemy wagę niedojadów
- Dzielimy wynik przez liczbę kur
Otrzymany wynik to orientacyjna i uśredniona ilość pełnoporcjowej paszy, której w danym sezonie potrzebuje każda nasza nioska. Eksperyment warto powtórzyć kilkukrotnie, by uzyskać bardziej wiarygodne i powtarzalne wyniki. Sam pobór paszy zmienia się również sezonowo, należy więc uwzględniać te zmiany w porcjowaniu i wydawaniu pokarmu naszym zwierzętom.
Najlepiej dla kur byłoby, aby w ciągu dnia uzupełniać karmidła świeżą paszą, raczej niż wyrzucać niedojady lub nadmiar zostawiać na kolejny dzień. Pasza jest idealną pożywką nie tylko dla niosek, ale też dla całej masy drobnoustrojów, które mogą się w niej zagnieździć i przyczynić się do różnych chorób naszych kur.
0 komentarzy