4 mity na temat GMO

4 mity na temat GMO i prawda na ich temat

Jak wspominaliśmy w poprzednim artykule, GMO to temat często kojarzący się zupełnie negatywnie. Od nieuczciwych praktyk farmerów, przez złowrogie korporacje, aż po teorie spiskowe – lista skojarzeń jest długa i mroczna. Sprawa nie jest jednak tak oczywista, jak często malują ją ludzie. Bierzemy dziś pod lupę cztery najpopularniejsze mity dotyczące GMO i sprawdzamy, czy ich miejsce jest wśród bajek, czy wśród faktów.

MIT 1 – GMO nie są ani bezpieczne, ani dobrze przebadane

W tej kwestii rzeczywistość jest dość przewrotna. W związku z ogromem regulacji dotyczących GMO – regulacji mających na celu zapewnić nam pełne bezpieczeństwo – faktycznie są one lepiej zbadane niż ich niemodyfikowane genetycznie odpowiedniki.

Pierwszym dostępnym komercyjnie GMO był pomidor Flavr Savr, który miał swoją „premierę” w roku 1994. Dzięki modyfikacji genu dojrzewania ten typ pomidora dłużej zachowywał świeżość.

Prawdą jest, że przez blisko 30 lat kiedy spożywamy genetycznie modyfikowane organizmy, zostały one dogłębnie przebadane i poddane najróżniejszym testom. Nadal nie znaleziono dowodów na ich szkodliwy wpływ na nasz organizm. Gdy tylko taki dowód się pojawi, GMO znikną z półek w imponującym tempie. Znaleziono natomiast dowód na rzecz zupełnie przeciwną – że są bezpieczne i zdatne do spożycia.

MIT 2 – GMO są pełne toksycznych herbicydów

Ponownie, rzeczywistość potrafi zaskoczyć. A jednym z pierwotnych założeń podczas prac nad GMO była właśnie redukcja pestycydów i herbicydów. Od czasu ich wprowadzenia na rynek, organizmy modyfikowane obniżyły użycie pestycydów średnio o 37%, jednocześnie zwiększając zbiory średnio o 22%. Insektoodporne GMO przyczyniły się do znacznej redukcji aktywnego składnika w pestycydach w latach 1996-2015.

MIT 3 – GMO są szkodliwe dla środowiska

Poza wspomnianym wyżej spadkiem użycia pestycydów, GMO przyczyniły się do zrównoważonego rozwoju i walki ze zmianą klimatyczną. Tylko w 2018 roku uratowano dzięki temu 24 miliony hektarów ziemi i zredukowano emisję CO2 o blisko 23 miliony ton. To tak, jakby 15 milionów samochodów zniknęło z dróg na cały rok.

Plony GMO są bardziej odporne na suszę i ekstremalne temperatury. W krajach rozwijających się straty w żywności sięgają 40-50%dla roślin okopowych, owoców i warzyw, 30% dla zbóż i ryb i 20% dla rzepaku. GMO pozwalają znacznie ograniczyć te straty.

Oczywiście GMO to nie panaceum na wszelkie problemy współczesnego świata. Ich korzyści dla hodowców, farmerów, środowiska i konsumenta są niezaprzeczalne, ale ta technologia to tylko jedno z wielu narzędzi. Argumenty używane dziś przeciwko organizmom modyfikowanym genetycznie były wcześniej używane przeciw innym technikom uprawy, zbioru czy modyfikacji plonów. Nie ma jednej uniwersalnej metody czy systemu rolnego, które nakarmią świat w zbalansowany i zrównoważony sposób. Wszystkie jednak pomagają i są wciąż doskonalone.

MIT 4 – „Bez GMO” oznacza, że produkt nie był genetycznie modyfikowany

Określenie „organizm modyfikowany genetycznie” odnosi się tylko do jednej technologii tychże modyfikacji – transgenezy. Pozostałe metody manipulacji genami nie są objęte tym pojęciem, choć jesteśmy ich świadkami od setek, a wręcz tysięcy lat.

Hodowla selektywna, odpowiedzialna za większość znanych nam pokarmów, trwa od blisko dziesięciu tysięcy lat – jej początki sięgają 8000 r. p.n.e. Krzyżówki międzygatunkowe, dzięki którym powstały niektóre gatunki jabłek, pszenicy i ryżu, są stosowane od XIX wieku. Mutageneza, której nomen omen owocem są gruszki i grejpfruty, to wynalazek z lat 30-tych ubiegłego wieku. Transgeneza znana jest nam dopiero od roku 1996, a kolejne metody jak CRISPR czy interferencja RNA są wynalazkiem ostatniej dekady.

Wiele plonów znanych nam dzisiaj ze stołów jeszcze kilka tysięcy lat temu nie nadawało się do jedzenia. Teosinte, czyli roślina, która dała początek naszej kukurydzy czy np. grejpfrut Star Ruby nie są etykietowane jako GMO, choć ich genom został zmodyfikowany przez człowieka (przy pomocy selektywnej uprawy i promieniowania jonizującego).

Definicja GMO obejmuje jedynie „rośliny, zwierzęta, mikroorganizmy oraz inne organizmy, których charakterystyka genetyczna została zmodyfikowana w laboratorium przy użyciu inżynierii genetycznej lub technologii transgenicznej”. Z powodu tej nieścisłości wielu roślin nie opisuje się jako zmodyfikowanych genetycznie, choć taka była ich geneza.

Jak żyć Panie Premierze? Z, czy bez GMO?

Jeśli powyższe wyjaśnienia nie odczarowały choć trochę Twojej opinii o GMO, możesz podążać za kilkoma prostymi wskazówkami, które pozwolą Ci ograniczyć spożycie roślin i produktów poddanych takim modyfikacjom.

1. Miej świadomość, że soja, bawełna (zarówno ta używana do produkcji tekstyliów, jak i oleju), rzepak, dynia, buraki cukrowe, ziemniaki i ryż to organizmy modyfikowane genetycznie.

2. Wybieraj produkty organiczne hodowane z nasion bez GMO.

3. Wybieraj mięso i nabiał ze zwierząt karmionych trawą. Wiele zwierząt hodowanych jest przy użyciu genetycznie modyfikowanej lucerny oraz pasz opartych o GMO.

4. Wybieraj produkty oznaczone jako „Non-GMO”.

5. Kupuj lokalnie. Szansa, że sprzedawca w osiedlowym warzywniaku czy na targowisku oferuje plony GMO jest bardzo niska. Większość z nich uprawiana jest na szeroką skalę na ogromnych, komercyjnych farmach. Zakupy w mniejszych punktach i u indywidualnych sprzedawców dają Ci okazję by spytać o pochodzenie owoców i warzyw.

Podobne wpisy